JP II mówił (Orędzie na XIV Światowy Dzień Młodzieży, 1999 r.): „W Sercu Maryi jest tylko jedno pragnienie: wspomagać chrześcijan, którzy starają się żyć jak dzieci Boże. Jako najczulsza Matka nieustannie prowadzi ich do Jezusa, aby idąc za Nim, uczyli się pogłębiać swoją więź z Ojcem Niebieskim”

Kościół pomaga nam odnajdywać drogi do świętości przez nauczanie: kazania, katechezy, rekolekcje oraz sakramenty święte, w szczególności przez pokutę i Eucharystię.

Maryja, Matka Jezusa, jest też naszą Matką, opiekunką, pośredniczką, wzorem. Zwykłe matki aż tylu zalet nie mogą mieć, choćby były najlepsze. Maryja była poczęta niepokalana, bez grzechu pierworodnego i żadnego innego grzechu nie popełniła, doznała dziewiczego poczęcia Syna Bożego, w końcu została wniebowzięta. My zaś korzystając z Jej wzoru, pośrednictwa i opieki możemy się do Niej upodobnić. Zostaliśmy wprawdzie poczęci w grzechu i następne sami popełniamy, ale z Jej pomocą możemy wracać na zbawienną ścieżkę. Jest Ona jest jak nadprzyrodzona nawigacja, która zna drogę do nieba i nas może tam prowadzić.

Oto historia nawrócenia zmarłego w 2012 roku Leonarda Mondadori. Był prezesem wielkiej firmy wydawniczej, pełnymi garściami czerpał radości tego życia. Był katolikiem, ale to nie miało wpływu na jego życie – dwukrotnie żonaty rozwiedziony, szukał szczęścia w przygodnych romansach, hulaszczym trybie życia. Ale to wszystko nie cieszyło go w pełni. Zwrot nastąpił wtedy, gdy jego wydawnictwo dostało zamówienie na druk małej książeczki pt. „ Droga” , napisanej przez hiszpańskiego kapłana, dziś już świętego Josemarię Escrivę de Balanguera. Leonardo przeczytał ją i od tego czasu coś się w nim zmieniło. Trzeba było kilku miesięcy, aby obudziła się obumarła wiara i Duch Święty zaczął działać. Leonardo przystąpił do spowiedzi i głęboko przeżył, czym jest grzech, a czym godność dziecka Bożego. Radość, jaka opanowała jego serce, ujawniała się na zewnątrz: „Kiedy odchodzę od konfesjonału, mam ochotę gwizdać z radości" - mawiał. Dopiero po nawróceniu odkrył źródło prawdziwej radości. Kiedyś spotkał się z pierwszą żoną. Ona widząc jego uśmiechniętą twarz, zapytała: „Co ci się stało, czy przypadkiem nie jesteś po operacji plastycznej?" - „Masz rację, dokonałem operacji plastycznej, ale nie twarzy, tylko mojej duszy". Tym sposobem zbliżył się też do Maryi, o której śpiewamy: „Cała piękna jesteś, Maryjo”. Wyzbycie się grzechu upiększa naszą duszę i nasze życie.

Dziś świętujemy też operacją plastyczną naszych pól, czyli dziękujemy za zbiory, za „owoce ziemi i pracy rąk ludzkich”, jak po cichu modli się kapłan podczas przygotowania darów ofiarnych. Wieńce ze zbóż i kwiatów oddają wartość i piękno tych owoców ziemi, zachęcają do wdzięczności za Boże dary i do tego, byśmy dobrze uprawiali również glebę swojej duszy, by owoce naszego życia też były pożyteczne, piękne.

Wieńce przygotowane przez Koło Gospodyń Wiejskich też są przejawem troski o tworzenie zespołów, które łączą dobrych ludzi, okazują wsparcie innym i na pewno dla dzieci są dobrym przykładem. Sam pamiętam miłe i pożyteczne działania takiego Koła z czasów mojego dzieciństwa.

Niech nasze dusze uprawiane przy pomocy wiary, nadziei i miłości, modlitwy, sakramentów i rzetelnej pracy nad sobą też kiedyś trafią do niebieskiego spichlerza, gdzie spotkają swojego Gospodarza i Zbawcę, Maryję i wszystkich świętych – czyli m.in., żebyśmy się spotkali tak jak dziś, tylko troszkę gdzie indziej, poza tym czasem i przestrzenią.

Wysłuchaliśmy w Ewangelii pieśni Magnificat, która wyraża wdzięczność Maryi oraz Jej zachwyt nad lepszym poznaniem natury i działania Bożego. Przypomina o tym „Otwarcie pieśni” przyszłego papieża JPII (właśnie sobie uświadomiłem, że styl poetycki Karola Wojtyły przypomina trochę pisarstwo naszego sąsiada, śp. Tadeusza Nowaka, wybitnego pisarza z Sikorzyc, z którego twórczości szczególnie polubiłem „Półbaśnie”, wykorzystywane czasem w kazaniach) :

„Nie znałam siebie taką, jaką odnalazłam się w pieśni.

Chodziłam pośród ludzi nie odłączając ich trosk

Od moich uczynków prostych, od myśli moich niewieścich

Mówionych zawsze na głos.

A kiedy pieśń wybuchła i mnie objęła jak dzwon,

Widziałam wówczas, że słowa Ciebie wynoszą z ukrycia…”

Drodzy B i S, niech i nasze modlitwy wynoszą z ukrycia prawdę o nas samych, o pięknie i powołaniu naszych dusz oraz o Bogu i niech za wstawiennictwem Wniebowziętej kierują nas ku niebu. Amen.

ks. Zbigniew Wolak