Dziś nasze święto kościelno-narodowe, które rodzi wdzięczność i budzi nadzieję, skłania do skruchy i wzywa do pracy – nad sobą i nad Ojczyzną. To święto dotyka wiary, historii świata i Polski, a do tego miesza się w politykę, bo Królowa przecież rządzi sercami i narodami. Warto zatem i tę kwestię poruszyć, bo się mówi, że Kościół nie powinien się mieszać w politykę. Coś w tym jest, ale nie zawsze to takie proste. Czasami – szczególnie w nie tak odległych czasach (udawanej) demokracji ludowej, Kościół Polski musiał stawać w obronie ludzi wierzących, gdy reżim komunistyczny narzucał wszystkim swoją przewrotną wolę często przeciwną Bogu i ludzkim prawom. Kard. S. Wyszyński, wielki czciciel MB, autor Jasnogórskich Ślubów Narodu Polskiego, był za to więziony. Dziś mamy prawdziwą, a przynajmniej troszkę prawdziwszą demokrację i w obronie moralności, godności, praw chrześcijańskich i ludzkich możemy i mamy stawać my sami. Dawajmy władzę tym, którzy godni są działać w kraju, gdzie Królową jest Matka Jezusowa. Nie zawsze to proste, bo wybrani nieraz potrafią szybko zmieniać postawy i poglądy, ale i to jest dla nich i dla nas ważne wyzwanie, by uczyć się dobrego zarządzania naszym domem ojczystym i odpowiednio w tym celu posługiwać się mechanizmami demokratycznymi.
Jeden z naszych poetów w swojej „Modlitwie” zamieścił prośbę:
Daj rządy mądrych, dobrych ludzi,
Mocnych w mądrości i dobroci.
Pomyślmy, ile sami mamy udziału w tym dawaniu rządów mądrym i dobrym ludziom; możemy przecież tego od nich wymagać, do tego zachęcać i swoją wdzięcznością wynagradzać.
Mówi się dziś wiele o globalizmie – czy więc należy zapomnieć o Ojczyźnie? Tu warto zerknąć do ciekawego dokumentu papieża Benedykta XVI pt. „Caritas in veritate”, czyli jak to ujmuje podtytuł: „o integralnym rozwoju ludzkim w miłości i prawdzie”. Jest tam dużo o polityce, ekonomii i podobnych sprawach z punktu widzenia wiary, natomiast w kwestii globalizacji Benedykt XVI przywołuje słowa Jana Pawła II: „globalizacja, a priori [czyli zanim będzie zrealizowana-zw], nie jest ani dobra, ani zła. Będzie tym, co uczynią z niej osoby” (s. 59). Dwie strony wcześniej Benedykt XVI pisze o państwie: „Racje wynikające z mądrości i roztropności sugerują, by nie ogłaszać nazbyt wcześnie końca roli państwa” (s. 57). Innymi słowy, im lepiej zatroszczymy się o swoją Ojczyznę, o to, by była domem ludzi dobrych, mocnych i wiernych prawdzie, tym lepszy będziemy mieli wpływ na to, co będzie dziać się w świecie, w jakim żyjemy i jaki z innymi tworzymy.
Żywa i wielowiekowa w naszym narodzie cześć dla Najświętszej Maryi Panny przejawiała się w uznawaniu Jej za Królową Polski. Ten kult został zatwierdzony nieco ponad 100 lat temu przez papieża Benedykta XV. Wsparcie Matki Jezusowej w wielu trudnych doświadczeniach naszego narodu, jest mocną zachętą do tego, byśmy nie ustawali, ale raczej wzrastali w trosce o naśladowanie Jezusa, Jego Matki i Jego apostołów.
Czy nasze czasy sprzyjają temu, czy przeszkadzają bardziej niż inne, trudno powiedzieć, ale wspomnijmy los Jezusa. Przyszedł do swoich, a swoi Go nie przyjęli. To Żydzi zabili Jezusa, Piłata wykorzystali i przymusili, ale to oni Jezusa zabili – jednak również Żydzi uwierzyli w Jezusa, wszyscy pierwsi chrześcijanie byli Żydami. Teraz jest podobnie, także w Polsce są wrogowie Jezusa, Maryi, wiary katolickiej, ale to jest po prostu zachętą do tego, byśmy jak tamci pierwsi chrześcijanie i następni przez nich nawróceni dbali o swoją wiarę – w sercu, w mowie i w uczynkach – przy wsparciu naszej Matki i Królowej.
Trzeba nieraz pomyśleć, po której stronie stoimy, czy i dziś nie potrzebujemy tych mocnych słów, jakie wypowiedział Jan Paweł II 34 lata temu w Kielcach, kiedy widział, że sprawy polskie idą w złym kierunku:
„Może, dlatego mówię tak, jak mówię, ponieważ to jest moja matka, ta ziemia! To jest moja Matka, ta Ojczyzna! To są moi bracia i siostry! I zrozumcie, wy wszyscy, którzy lekkomyślnie podchodzicie do tych spraw, zrozumcie, że te sprawy nie mogą mnie nie boleć. Was też powinny boleć! Łatwo jest zniszczyć, trudniej odbudować. Zbyt długo niszczono! Trzeba intensywnie odbudowywać. Nie można dalej lekkomyślnie niszczyć!”.
Fragment Apokalipsy św. Jana dziś odczytany wskazuje na wciąż aktualną walkę Smoka przeciw Barankowi, a jednocześnie przeciw Niewieście i Jej potomstwu. W walkę włączył się archanioł Michał i smok przegrał. Królowa Aniołów ocalała i zwyciężyła – dziś jest naszą Królową i chce nam pomagać w tym, byśmy też ocaleli i zwyciężali.
Powtórzmy wyśpiewane przed Ewangelią słowa odniesione do Maryi:
Twoja ufność nie zatrze się aż na wieki
w sercach ludzkich wspominających moc Boga.
Niech Bóg to sprawi,
abyś była wywyższona na wieki.
I dodajmy: a my razem z Tobą, nasza Matko i Królowo. Amen.
Ks. Zbigniew Wolak